Nie jestem na diecie, generalnie to na niczym nie jestem ; /. Ostatnio źle się dzieje więc podam tylko rezultaty na dzień 6 marca. Rzadko tu zaglądam, bo nawet nie chce myśleć o tym jak wyglądam.
szyja: 33cm
ramię: 34.9 cm
biust: 95cm
pod biustem: 92 cm
talia: 85.5 cm
biodra: 109.7 cm
pupa: 111.8 cm
udo: 57.5 cm
łydka: 42.4 cm
Waga poszła w dół aż o 0.4 kg , lepiej nie gadać. Nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać. Masakra, zastój i żyć się odechciewa. Nie mam motywacji już do niczego.
Hej. Zaczynam jeszcze raz, zobaczymy ile wytrzymam i na ile starczy mi butelka klonu. Będę tu tylko pisać w dniach ważenia i mierzenia, moje wrażenia natomiast będę zamieszczała na forum.
W sumie były to dwie paczki , ale nie jadłam ich sama .
Hmm myślę , że to może być treść jelitowa.
Po powrocie do domu było gorzej.
Przejadłam się to pewne.
Dobiło mnie te ważenie i dlatego robię dziś głodówkę , nie wiem jeszcze na ile dni , może skończę na dzisiejszym dniu , a może jak się wkurzę na 3 albo i 4.
Zapomniałam wczoraj wypić senesu , muszę to zrobić dzisiaj.
Poza tym wszystkim to było super.
Lans po mieście i picie o później porze na parkingu na drugim poziomie nie zapomniane.
Mimo moich problemów , które dawały mi co chwila znać było OK.
Aha alkohol też jest moim grzechem.
Zastanawia mnie czy może też chińskie żarcie jest grzechem czyli kurczak w 5 smakach no normalnie mmm.
W grzechach nie byłam osamotniona dotrzymywała mi kroku moja M.
Jak grzeszyć to razem.
A teraz te nieszczęsne 3 kg i ja już nie wiem co mam robić.
Chce mi się ryczeć.
Co myślicie o tym czy to może być treść jelitowa? i szybko ją się zgubi? bo podobno dziewczyny mówiły , że nawet po 2-4 kg im przybywało.
Pozdrawiam i przepraszam , że tak długo mnie nie było, ale miałam swoje powody.
W sobotę ważenie , a ja się panicznie boję , żeby nie było więcej niż jest , dlatego ćwiczę i ćwiczę.
Nadal nie mogę się wypróżnić przez co muszę zaparzyć senes dzisiejszej nocy.
Moje menu na dziś wyglądało tak:
Śniadanie
Sałatka w tym: jedna rzodkiewka , kawałeczek poru , dwa liście sałaty lodowej , kawałek papryki czerwonej doprawiłam bazylią , pieprzem ziołowym oraz kilkoma kroplami winegretu (czy jak to tam się pisze)
Wyszły mi niecałe dwie garstki więc jedną zjadłam na śniadanie , a drugą część dwie godziny później.
Obiad
Garstka warzyw na patelnie na jednej łyżeczce oliwy z oliwek z malutką ilością pomidorów w puszce do tego kilka małych fasolek szparagowych , wszystko przyprawiłam mixem przypraw bez soli.
Było pyyyyyyyysznie.
Ćwiczyłam brzuszki , kilka ćwiczeń na nogi itp.
Macie jakiś pomysł na ćwiczenie ramion i ud?
Nie chodzi mi o rzeźbę , a o spalenie tkanki tłuszczowej.
ale trwało to tylko do nocy , kiedy byłam masakrycznie głodna i nawet dwie miksturki nie pomogły.
Oczywiście się nie poddałam i nic nie zjadłam.
Była u mnie M. z jej lubym , marzyliśmy sobie o tym co byśmy najchętniej zjedli i na co mamy ochotę...
I muszę przyznać , że teraz najbardziej mi się marzy ryba z warzywami na parze ;/
Noc była makabrą.
Kolana niemiłosiernie mnie darły na zmianę pogody , zdychałam z bólu.
6 dzień diety.
Głód przybiera na sile.
Coraz bardziej chce coś zjeść.
Węch , który mi się wyostrzył trzy albo i czterokrotnie nie daje mi spokoju.
Zapachy są tak wyraźne ... wariuje.
JEŚĆ , JEŚĆ , JEŚĆ.
My gash 9 dni przede mną , nie wiem czy wytrzymam.
Z innej beczki.
Byłam u lekarza z mamą , przy okazji spytałam się czy taka głodówka jest zdrowa na co usłyszałam odpowiedź: NIE ZA BARDZO!
Doktor powiedziała , że owszem można zrobić sobie 4 dni głodówki , ale nie 2 tygodnie , że powinno się wprowadzać rzeczy lekkie .
Podałam jej skład tej miksturki i oznajmiła , że na pewno syrop klonowy jest o wiele mniej zdrowszy niż np zjedzenie marchwi.
Nie wiem co myśleć , nadal będę trzymała się tych 14 dniu , jest mi z każdym dniem ciężej.
Nie rzucę się na jedzenie to pewne , ale miłą odmianą dla picia mikstury , która powoli mi brzydnie byłoby wypicie bulionu czy też zjedzenie jakieś papki z warzyw.
Jutro kolejne mierzenie i ważenie.
Oglądałam program paradoksalnie kulinarny , mówili w nim właśnie o detoksach .
Mnie najbardziej interesowały ćwiczenia jakie można wykonywać.
Pajacyki, brzuszki, skręty skośne , skakanie i tym samym wypychanie rąk tak jak w boksie mają pobudzić limfę, wzmocnić kręgosłup.
Podobno masujemy takimi ćwiczeniami jelita, wątrobę i nerki , ale czy to prawda to oceńcie same.
5,6,7 dzień detoksu Youtubowiczki:)
Widać , że twarz bardzo jej się zmieniła i jest szczuplejsza:)
O 8 drastyczna pobudka , senes zadziałał , ale nie do końca jestem zadowolona .
Później już zasnąć nie mogłam bo nie dość , że burczało mi w brzuchu i w przeciągu 3-4 h wypiłam dwie mikstury to jeszcze pobolewał mnie jak jasna cholera.
Dopiero o 12 udało mi się jeszcze trochę podespać.
O snach nie będę wspominała nawet , były to raczej jakieś koszmary.
Teraz o najważniejszym.
Mamy środę i dziś był ten dzień.
Dzień mierzenia i ważenia , sprawdzania czy coś w ogóle na mnie działa.
I......
3 RAZY YES YES YES
Jestem bardzo zadowolona z rezultatów , prawie się popłakałam ze szczęścia.
Oto i one:
szyja: 33 cm = -0.5 cm
ramię: 34.7 cm = -1.1 cm
biust: 99.6 cm = -4.4 cm (wow)
pod biustem: 93 cm = -3.3 cm
talia: 88.3 cm = -0.9 cm
biodra: 115 cm = -3 cm
pupa: 115.9 cm = -4.1 cm ( aż nie wierzę , że aż tyle)
udo: 58 cm = -4 cm ( z ud zawsze mi szybko schodziło)
łydka: 43 cm = - 0.3 cm
Z wagi spadło mi albo 3.3 kg albo 4 .5 kg
Jest możliwość takiej rozbieżności gdyż waga na początku detoksu pokazywała mi 2 wyniki i możliwe że jeden był zawyżony o 1.8kg.
Ogółem rzecz ujmując jestem bardzo , ale to bardzo zadowolona.
I wiem , że wytrzymam więcej niż te 4 dni.
Miałam dziś robić sobie sesję fotograficzną , ale niestety senes mnie wykończył i wgrał mi się tryb Śpioszek.
Senna jestem cały dzień i chyba przełożę ją na jutro.
Wieczorem jeszcze coś dopiszę , tymczasem pozdrawiam i dziękuję za wsparcie.
Edit:
Jest 18:42 , a ja nie czuję się zbyt dobrze.
3 dni minęły super , ale 4 to już coś innego.
Głowa jest jakaś ciężka , spałabym i spała.
Czuję jakby gałki oczne wchodziły mi do środka głowy.
Wydaje się , że mam kryzys dnia czwartego.
No nic to idę spać , zapewne nie zasnę.
Trzymajcie za mnie kciuki za dalsze dni.
Chyba jestem w tych kilku procentach osób , które przechodzą detoks z dobrym samopoczuciem.
Wczoraj przed spaniem dopadło mnie dziwne uczucie , mianowicie po wypiciu większej ilości wody przez ok.30 s miałam mdłości.
Myślę , że za dużo chciałam wchłonąć tej H2O na raz.
Spało mi się dość dobrze . Śniło mi się non stop , że jem , a to panierowane nugetsy z kurczaczka ,a to kabanosiki , a to znów coś innego.
Masakra.
Obudziłam się i myślę sobie : " O boże ja to wszystko zjadłam , a przecież jestem na detoksie ".
Miałam pewnego rodzaju zaburzenie rzeczywistości ze snem .
Dziwne uczucie.
Towarzyszyło mi jeszcze kilka szybko przemykających myśli takich jak: " Zapaliłabym papieroska" ,
" Zjadłabym coś".
Oczywiście nie dałam się ponieść mojej dekoncentracji umysłowej jak to nazwałam.
Dzień zaczęłam od 10minutowej medytacji i relaksacji psychofizycznej , w czym bardzo pomogła mi muzyka Sigur Rós .
Jak ktoś lubi spokojne dźwięki to polecam. Mnie osobiście ich muzyka totalnie rozluźnia i uspokaja.
Wypiłam jedną miksturkę i prawie litr Żywca Zdrój , to chyba za mało , więc zaraz zrobię drugą .. choć za bardzo głodu nie czuję.
Co najfajniejsze tego dnia to totalny spokój , lekkość ciała i niesamowita jasność umysłu.
Najchętniej wyszłabym na dwór i pomaszerowała gdzie wzrok poniesie .
Mam tak dużo chęci na wiele rzeczy , na które kiedyś nie miałam ochoty gdyż byłam totalnie rozleniwiona.
Teraz mam ochotę tańczyć , śpiewać i skakać.
Jutro ważenie i mierzenie , ciekawa jestem jakie będą rezultaty.
Na pewno to co daje się widzieć na pierwszy rzut to brzuch , który zmniejszył się z 5miesięcznej ciąży przy totalnym wdechu na 1 miesięczną .
Skóra twarzy i ciała już nie jest taka różnokolorowa jak to bywało , a nabrała bardziej jednolitego koloru czyli alabastrowego jaki osobiście uwielbiam i jaki zawsze chciałam mieć.Byłam już blada , ale w niektórych miejscach miałam przebarwienia , pewnie od soków marchwiowych , które kiedyś piłam codziennie .
Moja M. zauważyła np. , że ma gładszą skórę na ciele.
Czeka mnie jeszcze senes . Tym razem zastosuję go jak M. na noc gdy już będę szła spać.
Nie polecam brania w dzień , ani po południu bo nie działa ( zarówno M. jak i ja przekonałyśmy się o tym).
Cieszę się , że co raz więcej osób mnie odwiedza i wspiera .
Każdy wie , że na diecie , detoksie , czy innej kuracji najważniejsza jest motywacja i wsparcie.
To ułatwia wszystko i wzbudza w nas wolę walki.
Trzymam kciuki za wszystkich odchudzających się i detoksujących.
W NAS SIŁA !!!
KAŻDA OSOBA JĄ POSIADA , POTRZEBNY JEST TYLKO PIERWSZY KROK I PIERWSZY BODZIEC DO DZIAŁANIA!
Sen był mi nie zbędny gdyż od długiego czasu byłam totalnie wymęczona.
Jeszcze wczoraj po godzinie 18 doskwierało mi uczucie głodu , postanowiłam więc czymś się zająć i jak to zawsze u mnie zaczęłam sporządzać jakieś notatki.
Uczucie utrzymywało się do godziny 21 choć wypiłam 4 miksturki i do tego litr wody.
Czytając książkę wpadłam na pomysł lekkiej medytacji i wyciszenia własnego ciała.
Powtarzałam sobie w myślach (tym samym działając na podświadomość , a przynajmniej tak mi się wydaje) "Jestem pełna i syta niczego więcej mi nie potrzeba" , o dziwo zadziałało bo nie dość , że szybko zasnęłam i miałam błogi sen to jeszcze przestałam być głodna i ten stan utrzymał się aż do godziny 12 dzisiejszego dnia.
Dziś dalszy ciąg porządków.Udało mi się zebrać i spożytkować energię na coś pożytecznego .
Tak , tak.
Mimo że to drugi dzień , to mam całkiem dużo energii , a wiem , że wiele dziewczyn strasznie narzeka na pierwsze trzy dni.
Ja mam to szczęście , czuję się wyśmienicie.
Moja przyjaciółka za to nie bardzo , powodem może być jej codzienny rytuał picia kawy ( na czas diety przestała ją pić) , poza tym jest o wiele szczuplejsza i jej organizm inaczej na oczyszczanie reaguje.
Druga miksturka za mną , trzecia już niedługo.
Muszę pić więcej wody cobym była bardziej nawodniona , na razie to jakaś tragedia .Stan moje nawodnienia woła o pomstę.
Zgodnie z moją M. zauważyłyśmy , że syrop klonowy 330ml na długo nie starcza , z "dobrym wiatrem" do piątego dnia.
Uznałam też , że nie ma sensu ważyć się codziennie ani mierzyć , trochę by to zahaczało o obłęd , a ja w obłędne myślenie o wadze nie chce wpaść .
Będę sprawdzała rezultaty co 4 dni , czyli następne w środę.
Strasznie denerwują mnie dziewczyny , które piszą : "Wypiłam kawę" , " Palę fajki bo nie mogę wytrzymać",
" Mam nadzieję , że guma nie zaszkodzi" , "Zjadłam kawałek ciasta , od jutra zaczynam znowu".
JA PIERDZIELE DZIEWCZYNY TO DIETA OCZYSZCZAJĄCA , MA ONA ZA ZADANIE OCZYŚCIĆ ORGANIZM ZE WSZYSTKICH TOKSYN!!! CZYLI PAPIEROCHY , KAWA , UŻYWKI I JEDZENIE , A NAWET GUMA OUT!!!.
Jeśli ma się zjadać co drugi dzień i od trzeciego znów zaczynać to nie ma najmniejszego sensu.
Dietę powinno się powtarzać co najmniej co pół roku , a nie co tydzień czy co dwa!!! bo też takie delikwentki się zdarzają.
W książce , którą wczoraj polecałam jest zalecana głodówka raz na tydzień , ale to już po oczyszczaniu właściwym .
To tyle na dziś lecę jeszcze poćwiczyć brzuszki (nie zaleca się ćwiczeń siłowych typu ciężarki itp)
Pozdrawiam i motywujcie się nawzajem .
M na pewno wytrzymasz wierzę w Ciebie bo jak nie my to kto?:)
Aha jeszcze jedna sprawa , kupiłam liść senesu miał działać przeczyszczająco lecz jak na tę chwilę rezultatów brak , zastanawiam się czemu?!
Minęło już 3 godziny i nic , może niedługo coś się zacznie dziać , jakaś rewolucja w brzuchu:)
Wstawiam też kolejny dzień zmagań Youtubowiczki , dla mnie osobiście guru tej diety.
Jak to mówią.Pierwszy dzień jest najtrudniejszy , ciekawa jestem jak to będzie w moim przypadku.
1.01.2011 r. o godzinie 20:24 oficjalnie rzuciłam palenie.
To duży krok zważywszy na to , że byłam aktywnym palaczem przez ponad 5 lat co na pewno nie wyszło mi na zdrowie , a wręcz je podniszczyło.
Mam nadzieję , iż po odstawieniu nikotyny poprawi mi się cera i ogólne samopoczucie.
2.01.2011 postanowiłam przejść na dietę oczyszczającą Master Cleanse . Kroku dotrzymywać mi będzie moja przyjaciółka , wiadomo razem raźniej .
Master Cleanse to inaczej dieta cytrynowa albo jak kto woli dieta lemoniadowa.
Czas pozbyć się złogów zalegających w jelitach oraz wszelakich toksyn , które od dawna zatruwają mój organizm przez co też na pewno cierpi na tym moja psychika.
Jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć więcej na temat tej diety może wejść na forum Kafeteria.pl lub na forum Dieta.pl
Aha chciałabym dodać , że dieta nie jest polecana nastolatkom , a raczej kierowana jest do osób dojrzalszych.
Niektórzy weterani (jak ja to nazywam) byli na głodówce 40 dni po czym zmieniali swoje nawyki żywieniowe już na resztę życia .
Ja mam zamiar być na niej 14 dni , a jeśli wytrzymam to trochę dłużej.
Skutkiem ubocznym tej diety jest chudnięcie , gdyż pozbywamy się złogów jelitowych , które mogą ważyć nawet 3-8 kg.
Ja stosuję tę dietę z wielu powodów.
Po pierwsze pozbycie się toksyn.
Po drugie utrata wagi.
Po trzecie rzucenie palenia.
Po czwarte wsłuchanie się w swój organizm i odzwyczajenie się od potraw , które go wyniszczają.
Po piąte chce się pozbyć cellulitu.
Po szóste poprawa cery , paznokci i włosów:)
Myślę , że nie będę tutaj tłumaczyła wszystkiego , zajrzyjcie na powyższe fora , a na pewno doszukacie się ciekawych informacji .
Dziś jeszcze jedna odmiana.Zaczynam pozbywać się dymu tytoniowego z pokoju.
Wszystko muszę poprać , wyczyścić.
Nie mogę doczekać się pozytywnych skutków oczyszczania oraz wielu zmian na lepsze w moim życiu.
Na koniec chciałabym podać moje wymiary , od których startuję:
szyja: 33.5 cm
ramię: 35.8 cm
biust : 104 cm
pod biustem : 96.3 cm
talia : 89.2 cm
biodra : 118 cm
pupa : 120 cm
udo : 62 cm
łydka : 43.3 cm
Mam figurę gruszki.
Polecam również przeczytać książkę : Apetyt na zdrowie- mity na temat nadwagi. Elżbiety Zubrzyckiej.
W skrócie książka opowiada o tym jak zaakceptować siebie takimi jakimi jesteśmy i o tym jak zmienić swoje nawyki.
Hasło książki brzmi : NIE ODCHUDZAJ SIĘ , TYLKO CHUDNIJ!
Piję właśnie pierwszą miksturkę MC i muszę przyznać , że jest całkiem smaczna , może trochę pieprz cayenne jest ostry , ale jakoś bardzo tego nie odczuwam. Nie czuję głodu nic mnie nie boli. Samopoczucie jak na razie na wielki plus.
Osobiście każdego dnia diety będę oglądała zmagania jednej z Youtubowiczek , która przetrwała właśnie 40 dni.
Wszystkim co zaczynają życzę powodzenia.
Mam nadzieję , że teraz widać wyraźnie co jest napisane w notce , jeśli jest za jasno to piszcie.:)
Motywacja nigdy nie była moją dobrą stroną.Jest nowy rok rzuciłam wczoraj palenie , przechodzę na dietę , zmieniam swoje dotychczasowe życie.Mam zamiar zrealizować pomysły , o których myślałam od dawna.Ten blog będzie moją motywacją i mam nadzieję , że nie tylko moją.