Wyniki na dzień 6.03.2010 r

Nie jestem na diecie, generalnie to na niczym nie jestem ; /. Ostatnio źle się dzieje więc podam tylko rezultaty na dzień 6 marca. Rzadko tu zaglądam, bo nawet nie chce myśleć o tym jak wyglądam.

szyja: 33cm
ramię: 34.9 cm
biust: 95cm
pod biustem: 92 cm
talia: 85.5 cm
biodra: 109.7 cm
pupa: 111.8 cm
udo: 57.5 cm
łydka: 42.4 cm

Waga poszła w dół aż o 0.4 kg , lepiej nie gadać. Nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać. Masakra, zastój i żyć się odechciewa. Nie mam motywacji już do niczego.

12 luty 2011 Druga próba MC

Hej. Zaczynam jeszcze raz, zobaczymy ile wytrzymam i na ile starczy mi butelka klonu. Będę tu tylko pisać w dniach ważenia i mierzenia, moje wrażenia natomiast będę zamieszczała na forum.



Rezultaty na dzień 12.02.2011

szyja: 33,5 cm
ramię: 34.3 cm
biust: 95.5 cm
pod biustem: 89 cm
talia: 84 cm
biodra: 110 cm
pupa: 112 cm
udo: 58.5 cm
łydka: 42 cm 
Niestety po odstawieniu MC 3 kg przybyły. 
Pierwszy dzień przede mną Trzymajcie kciuki.

Mysli

Przenoszę się chwilowo na forum i będę się udzielać , chwilowo tylko na nim aż do następnej głodówki lub innej diety .
Muszę z resztą nadrobić zaległości w czytaniu jego.
Oczywiście chodzi mi o wątek założony przez Olę.
 Pozdrawiam .

Załamanie

Wczoraj leżąc dużo rozmyślałam.
Czuję się strasznie grubo,tłusto jak jakaś świnka z chlewika .
Czuję się brzydka i uważam , że nigdy nie znajdę miłości.
Smutno mi na myśl , że nigdy nie uda mi się schudnąć.
Na głodówce byłam taka szczęśliwa , aż chciało mi się płakać kiedy wskazówka pokazywała coraz mniej i mniej.Wtedy też byłam pewniejsza siebie.
 Na dzień dzisiejszy myślę, że nic nie osiągnęłam , że cały czas tyję choć już nie mam napadów i odżywiam się zdrowo.
Nie mogę na siebie patrzeć, nie mogę patrzeć na te rozstępy , nie mogę patrzeć w lustro , chce mi się rzygać na samą myśl o swoim wyglądzie.
Jestem podminowana i strasznie załamana ...czuję , że znów nachodzi mnie dół albo co gorsza depresja .
Nie wiem już jak mam sobie z tym poradzić.
:(

Grzechy i grzeszki

Jest źle , bardzo źle.
Jestem na siebie wściekła.
Po powrocie z Wawy 3 kg w górę.
Moimi grzechami były tam czipsy i papierosy.
W sumie były to dwie paczki , ale nie jadłam ich sama .
Hmm myślę , że to może być treść jelitowa.
Po powrocie do domu było gorzej.
Przejadłam się to pewne.
Dobiło mnie te ważenie i dlatego robię dziś głodówkę , nie wiem jeszcze na ile dni , może skończę na dzisiejszym dniu , a może jak się wkurzę na 3 albo i 4.
Zapomniałam wczoraj wypić senesu , muszę to zrobić dzisiaj.

Poza tym wszystkim to było super.
Lans po mieście i picie o później porze na parkingu na drugim poziomie nie zapomniane.
Mimo moich problemów , które dawały mi co chwila znać było OK.
Aha alkohol też jest moim grzechem.
Zastanawia mnie czy może też chińskie żarcie jest grzechem czyli kurczak w 5 smakach no normalnie mmm.
W grzechach nie byłam osamotniona dotrzymywała mi kroku moja M. 
Jak grzeszyć to razem.
A teraz te nieszczęsne 3 kg i ja już nie wiem co mam robić.

Chce mi się ryczeć.

Co myślicie o tym czy to może być treść jelitowa? i szybko ją się zgubi? bo podobno dziewczyny mówiły , że nawet po 2-4 kg im przybywało.

Pozdrawiam i przepraszam , że tak długo mnie nie było, ale miałam swoje powody.

Ps: Jak tam u was w odchudzaniu?

Urlop

Od dziś do dnia 20 stycznia blog zostaje zawieszony .
Wyjeżdżam i mam zamiar dobrze się bawić.:)
Wam również życzę dobrej zabawy  i dobrych rezultatów w chudnięciu.
Zdam relację z tych dni po powrocie.

Mmmm pyszne warzywka

Wreszcie zjadłam coś konkretnego mmm.
Czuję się super extra cool.
W sobotę ważenie , a ja się panicznie boję , żeby nie było więcej niż jest , dlatego ćwiczę i ćwiczę.
Nadal nie mogę się wypróżnić przez co muszę zaparzyć senes dzisiejszej nocy.

Moje menu na dziś wyglądało tak:

Śniadanie
Sałatka w tym: jedna rzodkiewka , kawałeczek poru , dwa liście sałaty lodowej , kawałek papryki czerwonej doprawiłam bazylią , pieprzem ziołowym oraz kilkoma kroplami winegretu (czy jak to tam się pisze)
Wyszły mi niecałe dwie garstki więc jedną zjadłam na śniadanie , a drugą część dwie godziny później.

Obiad
Garstka warzyw na patelnie na jednej łyżeczce oliwy z oliwek z malutką ilością pomidorów w puszce do tego kilka małych fasolek szparagowych , wszystko przyprawiłam mixem przypraw bez soli.

Było pyyyyyyyysznie.

Ćwiczyłam brzuszki , kilka ćwiczeń na nogi itp.

Macie jakiś pomysł na ćwiczenie ramion i ud?
Nie chodzi mi o rzeźbę , a o spalenie tkanki tłuszczowej.

Jutro dzień z owocami ;d